sobota, 22 marca 2014

Tymczasem, jak się okazuje, w Londynie...

- Drake... Lord zwolna wracał do rzeczywistości. Poruszył niemrawo ręką. - Drake! Lord przełknął z trudem gęstą ślinę. - Co? Kto?... - To ja, Drake, twój Pan. - Pan? To Pan, Panie? Nic nie widzę. Gdzie ja znowu jestem? - ... - Znam tę wilgoć... O, nie... znowu kanały? - Zawsze w nich lądujesz, Drake. Tak działa klątwa kropidła. - Ach tak, już sobie przypominam. Ksiądz machał kropidłem. - Zbieraj się, Drake. Jesteś potrzebny w Dyrdymałach. Wracasz tam i to biegusiem! - Tak, Panie. - ... - Panie?... Słyszysz ten dźwięk? - Słyszę. - Big Ben? Znowu Londyn? - ... - Ki diabeł? - Pilnuj języka, Drake.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz